"Nawet codzienność człowieka to wielkie święto - bo nie jest rzeczą zwykłą, że Ktoś strumieniami na ziemię wylewa miłość." (Roman Mleczko) Pamiętny lipiec, roku 1996. T-ca, okolice przystanku autobusowego. Wakacje. "Do lata,do lata, do lata piechotą będę szła aaaaa aaaaa aaa" - nucę pod nosem, skąpana w strugach - ciepłego - deszczu. Kocham chodzić boso … Czytaj dalej Myślidła nocy letniej
Kategoria: Opowiadania
Zbiór opowiadań, powstałych w lipcu i sierpniu 2008 roku. Okraszone są sporą dozą rozmaitych emocji: miłość rozlewa się w niespełnienie, tęsknota obwieszona jest lękiem i żalem, strach rozkwita w radość, nostalgia przybiera postać koktajlu codzienności. Jest i bunt – bo jakże ma nie być, gdy wszystko tak „się miesza”?
Przez osiem lat opowiadania funkcjonowały w internecie jako „(pod)Teksty wybrane”. Zmieniając formę bloga, postanowiłam zmienić ich nazwę. Wcześniejsza była wyrazem nie tyle pokory i skromności, co raczej zwykłego zwątpienia, niskiego poczucia wartości; była swoistym parasolem ochronnym przed ewentualną krytyką – w końcu to tylko „(pod)Teksty”. Dzisiaj odrzucam parasol – przyjmuję i słońce, i deszcz. Uważam, że nawet jeśli nie ma się czym chełpić, to z pewnością należy pielęgnować szacunek do przeszłości. W końcu z niej wyrastamy. Tam tkwią nasze korzenie. Wzrastajmy!
Witam. Na imię mam Inez. Nie prowadzę szalonego dziennika z całą masą nierealizowalnych postanowień, nie jestem anorektyczną prawniczką, ani singielką na topie. Nie uprawiam intensywnie seksu w większym czy mniejszym mieście; nie jestem nawet czterdziestoletnią dziewicą. Prowadzę raczej uporządkowane życie, żeby nie napisać: nudne; a wszelakie sploty zdarzeń, które supłem obwijają nieraz moje dni, zsyłane … Czytaj dalej SMS SOS czyli rzecz o tym CZY JESTEŚ SZCZĘŚLIWA
1993 r. W ten parny, lipcowy, wieczór brakowało jej tygodnia do piętnastych urodzin... Poznała go w zeszły weekend, na dyskotece. Był zabójczo przystojny. Oplótł jej niewinność pajęczyną wysublimowanych słów i lepkich dłoni. Przekonał, że "kocham" odwinąć z papierka należy i skonsumować, na dowód słodyczy... Wtulone w siebie języki, czule tańczyły, raz po raz rytm zmieniając. … Czytaj dalej Miłości dowód
Zapalona żarówka działa jak wabik na wszelkie stworzonka, którym nie w głowie sen. Właśnie walczyłam resztką sił z opadającymi powiekami, gdy do pokoju wleciał dorodny okaz motyla nocnego. Niby nic nadzwyczajnego: pospolicie szare kolory wdzianka, przypominające nawet barwą paskudny wór pokutny. Tylko te gabaryty! Jakby zmutowany jakiś egzemplarz... Rozpoczął się dziwny, obłąkany taniec. Pląsy naćpanej … Czytaj dalej Piotruś PanK
Cisza wciskała się, natrętnie, do uszu, próbując zbratać wszystkich z - tęsknym pieszczot - snem. Iga pogładziła czule czupurne morze loków na głowie Doriana. Uwielbiała wsłuchiwać się w miarowe takty Jego oddechu. Ucho przyłożyła do - rytmicznie unoszącej się - klatki piersiowej, by posłuchać jeszcze cichutkiej melodii serca. Kochała tę błogą myśl, że ono bije … Czytaj dalej Kumulacja pragnień